Materiały

Na tej stronie znajdziesz materiały ze spotkania do przeczytania oraz prace domowe do pobrania.

Katecheza I – 4 kroki

W Ewangelii Jana jest opisana piękna scena – dialog, który rozgrywa się między Jezusem a Piotrem, nad brzegiem jeziora Genezaret.

„Gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje.” (J 21,15-17)

To pokazuje, czego chce od nas Jezus – nie naszych praktyk (często robionych pod przymusem i z nudą), nie naszych pobożności (często płyt-kich), ale… MIŁOŚCI! Gdy będziemy kochać to nie będziemy się nudzić, gdy będziemy kochać to nasza relacja z Jezusem nabierze zupełnie innego wymiaru.

Zauważmy ważną rzecz – Piotr do swojego wyznania dochodził idąc pewną drogą rozwoju. Inaczej mówiąc pokonał pewne etapy, fazy, stop-nie, kroki. Jego relacja do Jezusa dojrzewała.

Zobaczmy teraz te momenty w życiu Piotra, które odsłaniają te cztery etapy drogi, którą przebył, by móc wypowiedzieć słowa: „Ty wiesz, że Cię kocham.” Zobaczymy jakie to były etapy i nazwiemy je.

Pierwszy etap to usłyszenie, że jest ktoś taki jak Jezus. Piotr usłyszał to od swojego brata Andrzeja.

„Nazajutrz Jan [Chrzciciel] znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: Oto Baranek Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza – to znaczy: Chrystusa.” (J1,35-37. 40-41)

Różna może być reakcja na wiadomość, że jest ktoś taki jak Jezus. Można to zlekceważyć, można wyśmiać, można powiedzieć, że to piękne, ale nie ma się czasu. Piotr dał się jednak zaprowadzić do Jezusa. „I przyprowadził go [Andrzej Piotra] do Jezusa.” (J1,42a) Mógł wtedy osobiście spotkać się z Jezusem. Przysłuchać się Jego słowom a przede wszystkim zobaczyć Jego życie. Osobiste spotkanie Piotra z Jezusem to drugi etap jego życia.

Trzeci etap dokonał się na jakimś etapie wspólnego przebywania razem. Piotr przekonał się, że Jezus jest kimś niezwykłym, że to ktoś więcej niż cieśla, że jest to Mesjasz, Syn Boży. Można użyć sformułowania, że Piotr przeżył swoje zafascynowanie, zauroczenie Jezusem, zakochanie w Jezusie. Usłyszał od Jezusa słowa: „nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.” (Mt 16,17b) Zatem to, co przeżył Piotr to łaska, która została mu dana. Możemy tę łaskę nazwać wiarą. Bóg mu ją dał, ale Piotr potrafił ją przyjąć.

Nie wystarczy jednak zakochać się w Jezusie, nie wystarczy, by mieć wiarę w swoim sercu i po cichutku się nią rozkoszować i praktykować. Potrzeba jeszcze, jako konieczne uzupełnienie, zdobyć się na publiczne wyznanie. Tak jak zrobił nad brzegiem jeziora Genezaret. Wobec Jezu-sa i wszystkich uczniów. To był jego czwarty etap.

To, co działo się między Piotrem i Jezusem nie jest niczym nadzwyczajnym. To wszystko przeżywa każdy człowiek, który chce stworzyć z drugim jakiś związek.

Do pewnej dziewczyny – nazwijmy ją Anka – przyszły koleżanki i opowiedziały jej o jakimś chłopaku. Opowiadały cuda, same superlatywy. Czy to wystarczy, by się zakochać? Chyba za mało. Trzeba umówić się na jakąś pierwszą randkę. Anka poszła. Czy zakochała się na pierwszej randce? Jeśli tak, to znaczy, że głupia.

Miłość nie wyłącza rozumu. Trzeba człowieka poznać a poznanie wymaga czasu. Nie wiem ile to może trwać, na pewno różnie, ale w pewnym momencie Anka może sobie uświadomić, że ten chłopak to ON – jedyny, wymarzony, na całe życie. Znowu jednak – czy to wystarczy? Potrzeba jeszcze wyrazić publicznie swą wolę bycia z kimś na całe życie – potrzeba ślubu. Ślubu nie zawiera się w myśli, potajemnie. Nawet nie w dwójkę, gdzieś w krzakach, za stodołą, ale publicznie, w kościele, przy świadkach, przed księdzem.

To wszystko można teraz przełożyć na relację każdego do Boga. Posłuż-my się jednak jakimś konkretnym imieniem, niech to będzie Łukasz. Łukaszowi od dziecka opowiadano o Jezusie. Mówili mu rodzice, może babcia. Słyszał o Nim w kościele, zaczął chodzić na katechezę. Była to jednak zawsze wiedza z drugiej ręki. Potrzeba czegoś bliższego – osobistego spotkania. Nie można dzisiaj spotkać się z Jezusem tak jak spotykał się Piotr. Można jednak spotkać się z Nim duchowo. Każda szczera modlitwa, w czasie której zaczynamy rozmawiać z Jezusem, Jest takim spotkaniem. Każde przyjęcie sakramentów z wiarą jest naszym spotkaniem z Jezusem. Szczególnym miejscem spotykania Jezusa jest Słowo Boże – czytanie Pisma Świętego. Czytając Ewangelię możemy poznawać jaki był Jezus, jaki miał charakter, jaka była Jego nauka, I to właśnie czynił Łukasz.

W ten sposób spotkał się z Jezusem osobiście. Potem, w pewnym momencie, trudno powiedzieć, która to była klasa, Łukasz zakochał się w Nim. Stwierdził, że nie jest to jakaś osoba z bajki, jakaś abstrakcyjna idea, ale ktoś żywy. Żywy i kochany, z kim warto związać swój los.

I któregoś dnia wyznał swoją wiarę Jezusowi. Wyznał ją także światu. Powiedział o tym swoim rodzicom, zaświadczył wobec grona swoich przyjaciół. Publicznie stwierdził, że chce żyć z Jezusem, że Go kocha.

Podsumujmy to wszystko. Budowanie związku z Jezusem ma cztery etapy:

  1. Usłyszenie (ktoś ci o Nim mówi)
  2. Spotkanie (na modlitwie, w sakramentach, w Biblii)
  3. Zakochanie (w sercu)
  4. Wyznanie (powiedzenie o swojej miłości Jezusowi i światu)

pobierz pracę domową nr. 1

Katecheza II – Słowo Boże

Poprzednia katecheza mówiła o czterech krokach w zbliżaniu się do Jezusa. Kroki te są następujące: Usłyszenie (ktoś ci o Nim mówi), Spotkanie (w Biblii na modlitwie, w sakramentach), Zakochanie (w sercu), Wyznanie (powiedzenie o swojej miłości Jezusowi i światu)

Dzisiaj szczególnie zajmiemy się jednym ze sposobów poznawania Boga jakim jest czytanie Bożego Słowa, czytanie Biblii

Święty Hieronim powiedział, że nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa. Miał rację. Bóg objawia się człowiekowi w swoim Słowie, gdy na to słowo zamykamy swój umysł i serce, Bóg po-zostaje dla nas nieznany, a praktykowana religia może stać się tylko magicznymi obrzędami czy pielęgnowaniem rodzinnych tradycji.

Można powiedzieć, że nasz stosunek do Pisma Świętego jest probierzem naszego stosunku do Jezusa. Jeśli chcemy wiedzieć jak bardzo Jezus jest przez nas kochany sprawdźmy jak kochamy Pismo Święte. Chcąc wiedzieć jak jesteśmy posłuszni Jezusowi zobaczmy jak jesteśmy posłuszni temu co jest napisane w Biblii. Chcąc wiedzieć jakim autorytetem jest dla nas Jezus zapytajmy się jakim autorytetem obdarzamy jego Słowo.

Jeśli w życiu jakiegoś człowieka, który mieni się nazywać wierzącym, nie ma Pisma Świętego, to jego wiara jest tylko nic nie znaczącą etykietą, zakłamaniem siebie i tumanieniem innych.

Pięć obowiązków

Poznajmy teraz pięć obowiązków chrześcijanina wobec Biblii.

Pierwszym obowiązkiem jest słuchanie. W kościele, w radiu, w telewi-zji, przy różnych innych okazjach, mamy możność słuchania Bożego Słowa. Nie możemy go traktować jak innych słów, których miliony sły-szymy w swym życiu. Jeśli wierzymy, że księga Pisma Świętego jest natchniona, to wierzymy, że przez słuchane słowa mówi do nas sam Bóg. Należy zatem słuchać z należytą uwagą, nastawieniem, skupieniem. Nie może być tak, że chwilę po wyjściu z kościoła nie pamiętamy zupełnie jaka była Ewangelia. Nie może być tak, że słuchamy jednym uchem a wypuszczamy zaraz drugim.

Drugim obowiązkiem jest czytanie. Czytamy Biblię tak jak każdą inną książkę. Chcemy poznać jej treść. Czytamy poszczególne księgi od po-czątku do końca. Pamiętamy, że Biblia to nie jedna książka, ale cała biblioteka. Możemy z tej biblioteki wyjmować książki w różnym porządku. Niekoniecznie trzeba czytać od Księgi Rodzaju i skończyć na Apokalipsie. Można rozpocząć czytanie od Ewangelii czy Psalmów. Czytając Biblię jak każdą inną książkę pamiętamy, że jest to książka inna od każdej innej – zawiera Boże objawienie.

Kolejnym obowiązkiem chrześcijanina jest studiowanie Biblii. Brzmi to bardzo poważnie, ale chodzi po prostu o dłuższe zatrzymanie się nad jakimś fragmentem. W studiowaniu nie chodzi o pokonywanie kolejnych stronic, ale o wejście w głąb. Dlatego do studiowania wybieramy niewielki fragment tekstu – kilkanaście wersetów. Czytamy go wielokrotnie, powoli. Czasami znajdziemy w tekście przypisy, które będą wyjaśniać jakiś werset lub odnośniki do innych fragmentów Pisma Świętego, do których warto się odnieść. Elementem studiowania będzie także przeczytanie wstępu do danej księgi lub sięgnięcie do jakiegoś fachowego komentarza. W dalszej części katechezy podamy prostą metodę studiowania, dostępną dla wszystkich.

Innym obowiązkiem chrześcijanina wobec Biblii jest jej uczenie się na pamięć. To ważne, by wypełniać swoje myślenie odpowiednią treścią. Mając w pamięci różne fragmenty Pisma Świętego możemy przywoływać je w różnych momentach – także takich, gdy nie możemy sięgnąć po tekst drukowany.

Ostatnim obowiązkiem jest posłuszeństwo. Nie chodzi o to, by obcując z Pismem Świętym stać się ekspertem od Biblii, czy uczonym w Piśmie. Słuchamy Słowa, czytamy je, studiujemy i uczymy się na pamięć, by okazać Bożemu Słowu posłuszeństwo. Otworzyć swoje serce i pozwolić, by Słowo Boże kształtowało nasze życie.

Ważność ostatniego obowiązku łatwo sobie wyobrazić przedstawiając wszystkie obowiązki w postaci dłoni trzymającej Biblię. Każdy palec to kolejny obowiązek.

Palce na górze to słuchanie, czytanie, studiowanie i uczenie się na pamięć. Kciuk podtrzymujący Biblię od spodu to posłuszeństwo.

Można sobie wyobrazić trzymanie Biblii bez małego palca czy palca serdecznego. Ale na pewno nie utrzyma się Biblii bez kciuka, bez posłuszeństwa. Bez posłuszeństwa Boże Słowo „wypada” z naszego życia.

Mamy zatem pięć obowiązków wobec Biblii: 1. Słuchanie 2. Czytanie 3. Studiowanie 4. Uczenie się na pamięć 5. Posłuszeństwo

Metody studiowania Biblii

Czas teraz na pokazanie prostej metody studiowania Bożego słowa. Przed studiowaniem należy się wewnętrznie uspokoić i wyciszyć. Pomodlić do Ducha Świętego. Przedmiotem studiowania mogą być te fragmenty Biblii, które będą czytane w najbliższą niedzielę (czytania znaleźć można w różnych kalendarzykach lub na stronie Mateusza: http://www.mateusz.pl/czytania ). Oczywiście można czytać także inne fragmenty. Po przeczytaniu – najlepiej kilkukrotnym – należy odpowiedzieć na pięć pytań. Twoja lewa dłoń może ci służyć za „ściągę”.

  • Co w tym fragmencie jest o Bożej miłości? (4) palec serdeczny, ten od pierścionków zaręczynowych i obrączek
  • Co w tym fragmencie jest o grzechu? (2) palec wskazujący jest tym palcem, którym się grozi, gdy zbroimy
  • Czy znajdujemy w nim jakieś wskazówki dla życia? Dzięki którym powiedzie się nam w życiu. Jakie one ? (1) kciukiem życzymy sobie powodzenia (rys. 1)
  • Jaka jest główna myśl fragmentu? Jak można ją wyrazić w jednym zdaniu? (3) środkowy palec to „oś” wokół, którego wszystko się ob-raca
  • Czego w tym fragmencie nie rozumiem? Czego nie wiem? Na jakie pytanie nie potrafię odpowiedzieć? (5) zagięty mały palec (rys. 2) układa się w kształt znaku zapytania

pobierz pracę domową nr 2.

Dodaj komentarz