Tajemnica „przyjmującego ojcostwa”.

O Św. Józefie jako „Ojcu przyjmującym” mówił nasz współbrat, kapucyn i biblista o. Michał Deja z CDH „Honoratianum” z Zakroczymia, 19 kwietnia br. w homilii w czasie Mszy św. wieczornej, jak i podczas Lectio divina następującym po niej.
Kanwą tego rozważania stał się – jak każdego 19. dnia m-ca – list papieża Franciszka „Patris corde”.
Nasz współbrat próbując zrozumieć, dlaczego Ojciec Święty nadał Św. Józefowi tytuł – „Ojciec przyjmujący”, tak to m.in. wyjaśniał: „W moim przekonaniu papieskie rozważanie o ojcu przyjmującym nosi znamiona osobistego świadectwa przyjaźni ze św. Józefem. Odnajdujemy je w następujących jego słowach: Wyobrażam sobie, że postawa Józefa była dla Jezusa źródłem inspiracji dla przypowieści o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu. Bardzo możliwe, że kiedy Jezus patrzył na Józefa, to widział w nim swojego Ojca w niebie. Jednak to podobieństwo św. Józefa do Boga Ojca było owocem długotrwałego procesu, w którym zmaganie się z brakiem zrozumienia konkretnych wyzwań, ścierało się w nim z gotowością do zaufania, na przyjęcie woli Bożej. W rezultacie św. Józef stał się ojcem przyjmującym, ponieważ doświadczył przyjęcia ze strony Boga Ojca, w całej kruchości swojego człowieczeństwa, ze wszystkimi obawami, jakie w sobie nosił. Doświadczył tego, że Bóg był dla niego schronieniem w chwilach zagrożenia, że okazywał mu szacunek, potwierdzał ważność jego decyzji i wolność jego wyborów. Św. Józef posiadł wszystkie te umiejętności, ponieważ wcześniej sam przyjął je w darze od Boga Ojca”. Zdjęcia: FOTO RADOMSKI.